Kilka artykułów temu poczyniłam spostrzeżenia dotyczące amortyzacji części czyli magicznego sposobu większości ubezpieczycieli na zminimalizowane kosztów naprawy uszkodzonych pojazdów. Dla przypomnienia – zastosowanie „urealnienia” czyli „amortyzacji” części jest niejako „zakazane” przez Sad Najwyższy (III CZP 80/11), jak również niezgodne z wytycznymi Komisji Nadzoru Finansowego. Żeby naprawić pojazd poszkodowany bez wątpienia musi kupić część nową, za pełną cenę, którą należy mu zwrócić. Niestety w większości kosztorysów z jakimi mam okazję się zetknąć likwidator stosuje pomniejszenie części zamiennych np. o 40 czy 55 %.
Podkreślenia wymaga fakt, że nie ma możliwości zakupu części sprawnych o określonym stopniu zużycia eksploatacyjnego, nie ma tez uregulowań prawnych, kto odpowiadałby za jakość sprawność i cenę takiej części, ale o tym pisałam w moim ostatnim artykule.
Sztuka zaniżania kosztorysów nie polega tylko na „urealnieniu” części zamiennych, ale również na niejakim „odchyleniu” materiałów lakierniczych o wartości procentowe, które również potrafią sięgać np. 67 % koniecznych materiałów.
Wskazać należy, że proceder ten nie ma żadnego logicznego uzasadnienia. Lakiernik malujący pojazd „w garażu” zużyje tyle samo lakieru, co lakiernik w profesjonalnej lakierni (a nawet więcej). „Odchylenie” ilości materiałów lakierniczych wprowadziła instrukcja obsługi programu Audatex po wejściu firmy na rynek kilkadziesiąt lat temu, celem skompensowania niskich cen lakierów „nitro” – powszechnie wówczas stosowanych przez rzemiosło. W chwili obecnej zakazane jest używanie takich lakierów. Na polskim rynku dostępne są tylko takie lakiery, jakie są dostępne w całej Unii Europejskiej, w podobnych cenach i instytucja „odchylenia” całkowicie straciła sens i rację bytu.
Bez wątpienia na rynku występuje szereg różnych lakierów. Ale lakiernictwo to przede wszystkim chemia. Z opinii lakierników oraz biegłych specjalistów wynika, że tańszymi polskimi lakierami można malować tylko to co od początku było nimi malowane. Polakierowanie nimi zagranicznego lakieru lub podkładu fabrycznego spowodować może zniszczenie (warzenie się, marszczenie, plamy, brak przyczepności). Nowy lakier powinien być kompatybilny ze starym, musi go powierzchniowo rozpuścić dla uzyskania właściwej przyczepności. W praktyce oznacza to, że nowy lakier powinien być albo tego samego producenta co stary lakier albo winien być specjalnie przystosowany.
Mamy świadomość tego, że lakiernia to komputer. Ale komputer w lakierni dopiera tylko i wyłącznie barwę. Nadto każda lakiernia przestrzega stosowania komponentów tylko jednego producenta lakierów. Odczynnik innej firmy może zniszczyć lakierowanie Bóg wie ilu pojazdów i wstrzymać prace w lakierni i nikt nie podejmie takiego ryzyka.
W mojej ocenie próba ingerencji w wybór lakieru (o którym winien decydować tylko i wyłącznie lakiernik) jest całkowicie nieakceptowalna, chyba, że pozwany przyjąłby odpowiedzialność za wszelkie potencjalne przyszły szkody będące następstwem takiej ingerencji.
autor: Paulina Stańczak-Wypych – adwokat
Kontakt
Zadzwoń do nas!
Napisz do nas!