Sprawy sądowe, zazwyczaj powodują spore emocje. Przekonał się o tym Sąd Apelacyjny w Krakowie rozpatrując sprawę pod sygnaturą I ACz 1878/17. Na początku jednak warto zadać sobie pytanie czy dopuszczalne jest użycie sformułowań powszechnie użytych za wulgarne i obraźliwe w pismach procesowych, pozwach?
Sądzę, że odpowiedz jest dość oczywista. Pozew czy inne pisma nie są miejscem na personalne utarczki, mamy przedstawić stan faktyczny, poprzeć argumentami, a nie dawać upust emocjom. Zdanie to podzielił również Sąd Apelacyjny w Krakowie. W sprawie o ochronę dóbr osobistych Sąd Okręgowy w Krakowie zarządził zwrot pozwu: powódka, wezwana do uzupełnienia braków poprzez złożenie pozwu „z pominięciem słów powszechnie uważanych za obelżywe — zamiast wykonać zarządzenie — odpowiedziała pytaniem o sprecyzowanie fragmentów pozwu, które ma sprostować i nie wykonała zarządzenia.
W ocenie Sądu I Instancji, nie jest prawidłowo sporządzonym pozwem pismo, które wprawdzie żądanie i fakty zawiera, ale zostało „wzbogacone” o wypowiedzi krytyczne pod adresem drugiej strony postępowania ujęte w słowach wykraczających poza powszechnie przyjęte normy kulturalnego komunikowania się pomiędzy ludźmi. Zawarcie w treści pozwu wypowiedzi oczywiście obraźliwych dla drugiej strony postępowania ocenić należy jako brak formalny uniemożliwiający nadanie sprawie dalszego biegu. Pozew podlega bowiem doręczeniu drugiej stronie, a jako oczywiście nie do pogodzenia z istotą działalności sądów (art. 1 § 2 i § 3 p.u.s.p.) należy potraktować przekazywanie przez sąd drugiej stronie procesu pisemnych wypowiedzi strony przeciwnej mogących być kwalifikowanymi jako zniewagi i obelgi, a zatem wypowiedzi obiektywnie bezprawnych. Prowadzi to do wniosku, że pismo procesowe zawierające obelgi i zniewagi pod adresem strony przeciwnej dotknięte jest brakami formalnymi uniemożliwiającymi nadanie mu dalszego biegu w rozumieniu art. 130 § 1 k.p.c.
Sąd Apelacyjny odrzucił zażalenie. Podkreślając, że pozew jest kwalifikowanym pismem procesowym i tak jak każde pismo urzędowe powinien być napisany w sposób jasny i zrozumiały, pozbawiony wulgaryzmów i innych zwrotów, które mogą zostać uznane za obraźliwe nie tylko dla stron postępowania, ale także dla osób trzecich. Jednocześnie, wbrew zarzutom zażalenia, Przewodniczący w Sądzie I instancji nie był zobligowany do literalnego wskazywania powódce słów, które należy wyeliminować z treści pozwu, bowiem identyfikacja słów wulgarnych i powszechnie uznanych za obelżywe nie wymaga od strony żadnej szczególnej wiedzy i nie powinna sprawić powódce, która od wielu lat jest stroną licznych procesów sądowych, żadnych trudności.
Najciekawszym w omawiamy orzeczeniu jest to, że zakaz taki nie wynika wprawdzie wprost z przepisów postępowania cywilnego (art. 130 k.p.c.), jednak ustawa o języku polskim wskazuje, iż ochrona polszczyzny polega m.in. na przeciwdziałaniu wulgaryzacji języka — zaś obowiązkiem ochrony języka polskiego obarczone są także organy władzy sądowniczej.
Choć sam fakt, że wulgaryzmy nie powinny znaleźć się w pozwie jest oczywisty, to rozszerzającą wykładnia art. 130 k.p.c. budzi już kontrowersje.
autor: Monika Krasnopolska – asystent prawny
Kontakt
Zadzwoń do nas!
Napisz do nas!