Sezon zimowy rządzi się swoimi prawami, stąpającymi po oblodzonych chodnikach, które niejednokrotnie nie doznały szansy na spotkanie z solą bądź piaskiem. Nie bez kozery istnieje przysłowie, że „gdy się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy”, albowiem gdy ktoś w pośpiechu wybiera drogę na skróty, powody do zadowolenia ma również podmiot odpowiedzialny za utrzymanie chodników w należytym stanie.
Zamieszczenie tego artykułu, uznaje za zasadne w świetle orzeczenia zapadłego na tle następującego stanu faktycznego. Pewna gdańszczanka, pewnego grudniowego wieczora poślizgnęła się na oblodzonej nawierzchni i złamała nogę. Do wypadku doszło tuż przy furtce prowadzącej na osiedle Wspólnoty Mieszkaniowej. Bezpośrednich świadków tego zdarzenia brak, jedynie przypadkowi przechodnie pomogli Patrycji K. wstać i zawieźli ją do szpitala. Następstwem wypadku była konieczność poruszania się o kulach oraz opieka osób trzecich nad powódką.
Powódka winą za swój wypadek obarczyła firmę, która odpowiadała za utrzymanie czystości i porządku na terenie osiedla, a także terenu zewnętrznego osiedla – chodników, dojścia do śmietników, jezdni, parkingów, ulic dojazdowych na osiedle. Wartość przedmiotu sporu wynosiła 120 tys. zł.
Przed sądem pozwany kwestionował nienależyte wykonywanie powierzonego mu zadania. Co istotne, Sąd rozpatrujący sprawę nie dał wiary zeznaniom powódki, że do wypadku doszło na chodniku. Ta twierdziła najpierw, że szła z prowadzonego przez siebie sklepu do domu. To wyjaśniałoby, dlaczego wybrała drogę na skróty – ścieżką wydeptaną przez mieszkańców na trawniku i wykorzystywaną jako krótsze dojście do sklepu.
Świadek zdarzenia widział powódkę zaraz po upadku obok furtki, poza chodnikiem, na ścieżce będącej zwyczajowym „skrótem” do sklepu. W dniu zdarzenia miejsce to nie było utwardzone ani wyłożone kostką brukową. Z tego powodu nie było także w tamtym czasie odśnieżane ani posypywane piaskiem czy solą.
Zdaniem Sądu Pozwany nie miał obowiązku zimowego utrzymania tego fragmentu terenu, a skoro tak, to nie ponosi winy w zaniechaniu czyli niewłaściwym jego utrzymaniu polegającym na utrzymywaniu się śliskości – podkreślił Sąd.
Na marginesie wskazuje, iż Sąd nie dał wiary powódce w zakresie stanu chodnika, przeczyła temu zarówno opinia biegłego jak i zeznania świadków. W konsekwencji Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że pozwany należycie wykonał swoje obowiązki, a zatem nie było po jego stronie winy. Powództwo zostało oddalone, a wyrok ten utrzymał Sąd Apelacyjny w Gdańsku (sygn. akt I ACa 1116/15)
Nieprawdą zatem jest, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Wybierając osiedlową drogę na skróty zamiast chodnika trzeba liczyć się z tym, że w razie wypadku nie otrzymamy odszkodowania od podmiotu odpowiedzialnego za odśnieżanie i usuwanie oblodzenia.
autor: Paulina Stańczak-Wypych – adwokat
Kontakt
Zadzwoń do nas!
Napisz do nas!