Wielokrotnie w swojej praktyce zawodowej spotykam się z sytuacją w której Towarzystwo Ubezpieczeń kwestionuje zasadność najmu pojazdu zastępczego tylko dlatego, że pojazd ma zdaniem Ubezpieczyciela „lekkie uszkodzenia”.
O ile oczywiście każdy przypadek, należy oceniać indywidualnie, to oczekiwanie, aby poszkodowany poruszał się uszkodzonym pojazdem może prowadzić do powstania niebezpiecznej praktyki, polegającej na tym, że poszkodowani w wypadkach samochodowych, z obawy na odmowę zaspokojenia przez ubezpieczyciela roszczeń o zwrot kosztów pojazdu zastępczego będą poruszać się uszkodzonymi pojazdami. Niekiedy mogą być to pojazdy rzeczywiście zdatne do dalszego poruszania się po drodze (w rozumieniu Prawo o ruchu drogowym, nie w kontekście pojęcia szkody) jednak nie można wykluczyć wielu sytuacji, w których poszkodowany dokonując błędnej oceny stanu technicznego pojazdu będzie kontynuował jazdę stanowiąc realne zagrożenie na drodze. Przede wszystkim należy mieć na uwadze fakt, że przeciętny użytkownik pojazdu nie posiada odpowiednich kwalifikacji ani wiedzy specjalistycznej, które pozwalałyby na ustalenie czy dany pojazd nadaje się do dalszego użytkowania. Możliwa jest przecież sytuacja w której pojazd jest zdatny do dalszego fizycznego poruszania się, jednak ze względu na doznane uszkodzenia jego sprawność techniczna ulega zmniejszeniu. Nie można oczekiwać, aby poszkodowany miał obowiązek dokonywania oceny stanu technicznego pojazdu.
Przede wszystkim korzystanie z uszkodzonego pojazdu może zagrażać bezpieczeństwu zarówno użytkownika uszkodzonego pojazdu jak i innych uczestników ruchu drogowego. Bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego, a więc zdrowie i życie ludzkie stanowi wartość nadrzędną w stosunku do kosztów najmu pojazdu zastępczego za kilka dodatkowych dni. Nie należy dopuszczać do sytuacji, w której na poszkodowanego przerzucana jest odpowiedzialność za błędną ocenę stopnia uszkodzenia pojazdu.
Z jednej strony Ubezpieczyciele starają się wykazać, że skoro pojazd nadawał się do dalszego korzystania, to poszkodowanemu nie przysługuje zwrot kosztów wynajmu pojazdu zastępczego za okres, w którym poszkodowany mógł poruszać się uszkodzonym pojazdem. Z drugiej jednak strony w sytuacji, gdyby poszkodowany źle ocenił stopień uszkodzenia pojazdu i w wyniku dalszego jego eksploatowania spowodował powiększenie się szkody, to pozwany zarzucałby mu naruszenie obowiązku dążenia do minimalizacji szkody. Niezależnie od tego jak zachowa się poszkodowany, Ubezpieczyciel zawsze będzie starał się uwolnić od swojej odpowiedzialności. Zachowanie takie z całą pewnością nie zasługuje na aprobatę.
Nie bez znaczenia jest również fakt, że poszkodowany nie ponosi żadnej odpowiedzialności za powstałą szkodę. Skoro użytkowany przez poszkodowanego pojazd został uszkodzony bez jego winy to nie ma żadnego uzasadnienia dla oczekiwania aby poszkodowany ponosił negatywne skutki tego zdarzenia. Przede wszystkim nie należy oczekiwać, aby poszkodowany miał obowiązek poruszać się uszkodzonym pojazdem. Jak już wcześniej wspomniałam, dotyczy to przede wszystkim względów bezpieczeństwa, ale należy przecież mieć również na uwadze kwestie estetyczne. Skoro poszkodowany ponosi koszty utrzymania pojazdu w stanie nieuszkodzonym to nie ma podstaw aby na czas likwidacji szkody zobowiązany był do obniżenia standardu życia, tym bardziej, że szkoda została mu wyrządzona bez jego winy.
Abstrahując od powyższej argumentacji, poruszanie się uszkodzonym pojazdem naraża poszkodowanego na ewentualne konsekwencje. Dla przykładu, zgodnie z art. 132 ustawy Prawo o ruchu drogowym 1. Policjant zatrzyma dowód rejestracyjny (pozwolenie czasowe) w razie stwierdzenia lub uzasadnionego przypuszczenia, że pojazd zagraża bezpieczeństwu w szczególności po wypadku drogowym, w którym zostały uszkodzone zasadnicze elementy nośne konstrukcji nadwozia, podwozia lub ramy. Od pierwotnego poszkodowanego można tylko wymagać zachowania opartego na wzorcu postępowania właściwego dla osoby o przeciętnej wiedzy na temat uszkodzeń samochodu, a nie postępowania z wykorzystaniem wiadomości specjalnych. Ani dotychczasowe doświadczenie życiowe poszkodowanych ani co do zasady ich wykształcenie ani nawet wiedza ogólna nie pozwalają na podjęcie ryzyka poruszania się niesprawnym i uszkodzonymi samochodami.
W tym miejscu warto przywołać fragment uzasadnienia wyroku Sądu II instancji – Sądu Okręgowego w Białymstoku sygn. II Ca 990/15 – „poszkodowana nie mogła mieć pewności czy może poruszać się swoim uszkodzonym pojazdem. Dopiero specjalistyczna wiedza biegłego sądowego pozwoliła mu ocenić jednoznacznie, że pojazd nie musiał być wyłączony z ruchu. Poszkodowana nie mogła mieć też pewności jak zinterpretuje uszkodzenia jej pojazdu policjant uprawniony do kontroli, sama zaś jazda uszkodzonym pojazdem w określonych warunkach stanowi wykroczenie (art. 132 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym).”
autor: Paulina Stańczak-Wypych – adwokat
Kontakt
Zadzwoń do nas!
Napisz do nas!