Na potrzeby tego artykułu, przyjmijmy, że Twoje obligacje nie zostały wykupione przez emitenta. Miałeś je zabezpieczone hipoteką, został ustanowiony administrator hipoteki.
Administrator hipoteki nie działa – nie ma z nim kontaktu, nie odbiera telefonów, odmawia wykonywania czynności nie dlatego, że np. toczą się rozmowy ugodowe, albo, że zbiera opłaty sądowe, tylko po prostu nie, bo nie (znamy takie przypadki). Nie będzie działał, nie będzie pracował, proszę sobie samemu występować na drogę sądową.
Idziesz zatem do sądu sam. Od kiedy to Sąd Najwyższy dopuścił taką drogę dochodzenia Twoich roszczeń, postanowiłeś przetrzeć szlak i z niej skorzystać. O „przełomowym” orzeczeniu w tym zakresie pisaliśmy już w dwóch naszych artykułach, zachęcam by się z nimi zapoznać.
Idąc dalej, sam składasz zatem pozew o zapłatę z ograniczeniem do hipoteki na nieruchomości, nie bacząc już na poczynania administratora hipoteki. Skoro administrator nie chce nic robić, niech sobie nie robi. Nie jesteś już od niego uzależniony. Dalej sprawa idzie po Twojej myśli, Sąd wydaje korzystny wyrok, który w końcu staje się prawomocny.
Z prawomocnym wyrokiem idziesz do komornika – i zaczynają się schody i różnego rodzaju niebezpieczeństwa (dostrzegł je również SN we wspomnianym powyżej orzeczeniu). Niebezpieczeństwa wynikają rzecz jasna z przyznania legitymacji czynnej także Tobie – obligatariuszowi, a wypływają one z dwutorowości dochodzenia wierzytelności przeciwko dłużnikowi rzeczowemu. Zważywszy, że zgodnie z art. 1036 k.p.c. w podziale sumy uzyskanej z egzekucji z nieruchomości oprócz wierzyciela egzekwującego uczestniczą także inni wierzyciele, przy czym z orzecznictwa wynika, iż wierzyciel, który przed zajęciem nieruchomości uzyskał na niej hipotekę kaucyjną, stwierdzoną w opisie i oszacowaniu, uczestniczy w podziale bez potrzeby zgłoszenia się i udowodnienia wierzytelności, choćby w chwili podziału nie legitymował się tytułem wykonawczym – przypadającą mu należność pozostawia się na rachunku depozytowym sądu, wskazując przyczyny uzasadniające wstrzymanie wypłaty. Pogląd ten uchylałby teoretycznie obawy o uprzywilejowanie obligatariusza, który na skutek samodzielnych działań procesowych uzyskał przeciwko dłużnikowi hipotecznemu tytuł wykonawczy. Z drugiej strony w księdze wieczystej nie wymienia się imiennie obligatariuszy, a tylko administratora hipoteki, w związku z czym może dojść do sytuacji, w której w podziale sumy uzyskanej z egzekucji z nieruchomości nie wezmą udziału wszyscy wierzyciele, a tylko ci, którzy zgłosili się i dysponują tytułem wykonawczym lub przynajmniej zabezpieczeniem powództwa.
Sąd Najwyższy nie dostrzegł niestety kilku problematycznych kwestii, o których napiszę poniżej. Sąd dostrzegł za to optymistycznie, że prawo wyrażone w udziale obligatariusza może być w zasadzie realizowane bez uszczerbku dla praw pozostałych współuprawnionych. Wbrew bowiem podnoszonym zastrzeżeniom Sąd Najwyższy stwierdził, że uzyskanie przez obligatariusza tytułu wykonawczego i prowadzona na jego podstawie egzekucja z nieruchomości nie zagraża interesom pozostałych obligatariuszy. Nie można zapominać, że wierzyciel hipoteczny, który nie przyłączył się do egzekucji prowadzonej przez innego wierzyciela, jest z mocy prawa uczestnikiem postępowania o podział sumy uzyskanej z egzekucji z nieruchomości obciążonej hipoteką, gdyż ze względu na konieczny do powstania hipoteki wpis do księgi wieczystej należy on do osób, które nabyły prawo na nieruchomości stwierdzone w opisie i oszacowaniu (art. 1036 § 1 pkt 3 k.p.c.). Jest to konsekwencją wygaśnięcia hipoteki z chwilą prawomocnego przysądzenia własności nieruchomości na rzecz nabywcy (art. 1000 § 1 k.p.c.).
I tutaj pełna zgoda. Faktycznie w praktyce jest tak, że administrator hipoteki, czyli de facto wszyscy pozostali obligatariusze w jego osobie, są z mocy ustawy uczestnikami postępowania o podział sumy uzyskanej z egzekucji nieruchomości obciążonej hipoteką.
Tym samym jak komornik ma pieniądze z egzekucji, to sporządza plan podziału – tylko jak technicznie sporządzić plan podziału w sytuacji, w której mamy teoretycznie jedną wierzytelność, na którą przypada zarówno jeden obligatariusz, jak i wszyscy pozostali w osobie administratora hipoteki? Co robi komornik? Przyzna pierwszeństwo wierzycielowi hipotecznemu wpisanemu do księgi wieczystej czyli administratorowi? Czy jednak obligatariuszowi, którego wierzytelność również jest objęta przedmiotowym pierwszeństwem? Wpisze obligatariusza i administratora na pierwszym miejscu jednocześnie? Czy w planie podziału zostaną uwzględnione koszty, które poniesie wierzyciel hipoteczny w dochodzeniu swojego roszczenia, czyli teoretycznie opłaty sądowe i koszty zastępstwa procesowego za dwie instancje? A jeżeli rozporządzenie w zakresie kosztów zastępstwa procesowego się zmieni i koszty wzrosną, to co wtedy z takim podziałem? Przyznać należy, że brzmi to wszystko dość dziwnie i dość niepewnie.
Plan podziału będzie rzecz jasna podlegał ocenie Sądu. Gdyby komornik miał tutaj jednak wskazać dla kogoś pierwsze miejsce, spodziewam się, że byłby to jednak administrator. Jeden Sąd to potwierdzi, ale drugi może zaprezentować bardziej egzotyczny pogląd, natomiast działa to w dwie strony. Gdyby bowiem jakiś komornik wpadł z kolei na pomysł, żeby pieniądze jednak wypłacić w pierwszej kolejności jednemu / wyróżnionemu obligatariuszowi, który wszczął egzekucję, to Sąd raczej by to wychwycił i spodziewam się, że dokonałby jednak zmian w takim planie podziału. Gdyby jakimś cudem jednak pomysł komornika zatwierdził, z pewnością wierzyciel hipoteczny – administrator – musiałby zareagować i skarżyć takie koncepcje.
Wróćmy jednak do dalszych rozważań na temat tego co z pieniędzmi dla administratora, który nie okazuje tytułu wykonawczego. Sąd Najwyższy wskazał rozwiązanie, które mogą zastosować w takiej sytuacji komornicy. „Jeżeli wierzytelność hipoteczna nie jest stwierdzona tytułem wykonawczym, należność przypadającą wierzycielowi hipotecznemu – w tej roli może występować także administrator hipoteki – pozostawia się na rachunku depozytowym Ministra Finansów (art. 1036 § 2 k.p.c.). Jeżeli suma objęta podziałem nie wystarczy na zaspokojenie w całości wszystkich należności zabezpieczonych hipoteką, podlegać one będą zaspokojeniu stosunkowo do wysokości każdej z nich (art. 1026 § 1 k.p.c.).”
Innymi słowy istnieje nadzieja, że samodzielny obligatariusz być może nie będzie musiał czekać na podział pieniędzy do momentu, w którym administrator łaskawie okaże tytuł wykonawczy. W takiej sytuacji bowiem, podział winien nastąpić w sposób proporcjonalny. W mojej ocenie miarą proporocjonalności winna być liczba posiadanych obligacji. Innymi słowy, skoro ze sprzedaży komorniczej komornik uzyskał np. 1.000.000 zł., to rozliczenie winno nastąpić w ten sposób, że po pierwsze komornik musiałby zgodnie z ogólną zasadą zwrócić koszty postępowania, które poniósł komornik i wierzyciel (z zastrzeżeniem dużego znaku zapytania, który poczyniłam powyżej), a następnie to co zostaje podzielić pomiędzy wierzycieli (obligatariusza „samodzielnego” i administratora hipoteki) w stosunku do posiadanych obligacji. Część wypłacić obligatariuszowi z tytułem wykonawczym, a pozostałą część pozostawić na rachunku Ministra Finansów, która będzie tam bezpiecznie czekała na okazanie przez administratora hipoteki tytułu wykonawczego.
autor: Paulina Stańczak-Wypych – adwokat
Kontakt
Zadzwoń do nas!
Napisz do nas!